18 stycznia 2008

Nowe zajęcie taty

Co niektórzy już pewnie wiedzą, że od stycznia Kuba ma nową nianię. W pierwotnej wersji od stycznia Kuba miał iść do żłóbka, jednak pomimo że jesteśmy zapisani w dwóch różnych (i to od roku!), to w żadnym nie dostaliśmy miejsca. Najwcześniej ma być dopiero jesienią. Do tego czasu w ciągu dnia będzie kombinowana opieka nad Kubą. Na razie do mniej więcej marca nianią jest... tato Kubusia. Z tej to okazji specjalnie porzucił pracę na trzy miesiące i przekwalifikował się. Co będzie od kwietnia? Wielka niewiadoma...
Tato Kubusia radzi sobie świetnie. Choć trzeba przyznać, że Kuba mu sprawy nie ułatwia. Na początek się rozchorował i przez tydzień tato wycierał nosek zasmarkanego Kubka i nosił go całymi dniami, bo Kuba zmienił się w małą ośmiornicę. Oplatał tatę wszystkimi łapkami i nie chciał taty wypuścić nawet na moment. Potem Kuba trzymał linię i nie chciał jeść. Teraz przyszła kolej na problemy z usypianiem w ciągu dnia. Kuba coraz bardziej próbuje tatę przekonać, że jedna drzemka mu wystarcza. Za nic w świecie nie chce spać po południu.
Aby dziecka nie trzymać na słoiczkowym, obrzydliwym jedzonku, tato nawet gotować dziecku zaczął. Pożyczył od mamy książkę kucharską dla dzieci, wziął parę lekcji gotowania i teraz szaleje w kuchni. Tak więc znowu Kuba po dwu tygodniowej przerwie ma ulubione musy owocowe, sosy warzywne do makarony i potrawki z kurczaka. Wczoraj tatko upichcił dziecku takie kotleciki w sosie warzywnym, że potem oboje z mamą dziecku podjadali. Takie dobre mu wyszły!
Opieka jednak tatę wyczerpuje i o godzinie 18.00, gdy mama wraca z pracy pada na nos.
Opieka nad Synkiem jak widać może być równie wyczerpująca jak regularna praca...

Brak komentarzy: