Kuba zaskoczył nas wszystkich znajomością słów prawy i lewy. Parę dni temu słuchał z dziadkiem wierszyka. Słów nie pamiętam, ale właśnie był o prawej i lewej stronie ciała. Dziadek po chwili poprosił Kubusia o pokazanie prawej i lewej rączki. Kuba pokazał tak jak powinien. Teraz to już na wyrywki pokazuje prawą nogę, lewe oko, prawe ucho... A nikt go tego nigdy nie uczył, nawet za bardzo mu nie pokazywaliśmy, zwłaszcza, że przy jedzeniu czy rysowaniu dla niego to wszystko jedno której ręki używa.
23 czerwca 2009
22 czerwca 2009
Rączki i nóżki
Antoś wyjątkowo wygminastykowany. To tak w porównaniu z Kubą. Bo pamiętam, że długo nie mogłam się doczekać żeby Kuba wziął stopki w garść i wsadził do dzioba. A Antek bez najmniejszego problemu od paru tygodni nic innego na przewijaku nie robi tylko smakuje paluszki u nóg.
A jak już o kończynach piszę, to już też wie do czego rączki służą. Łapie już wszystkie zabawki które mu się podaje, ale też sam wyciąga łapki po zabawkę, wyjmuje i wkłada sobie sam smoczek do dzioba i oblizuje paluszki na wszystkie strony.
No i jak już porównuję, to Antek choć nogi do buziaka wsadzić potrafi, to obroty mu nie wychodzą. A Kuba dla odmiany to mając 4 miesiące potrafił się z łóżka na podłogę sturlać. Pamiętam, bo mając jakoś właśnie 4 miesiące spadł z łóżka. Antek jedynie wygina się na wszystkie strony, ale obrót z plecków na brzuch jeszcze mu nie wyszedł.
A jak już o kończynach piszę, to już też wie do czego rączki służą. Łapie już wszystkie zabawki które mu się podaje, ale też sam wyciąga łapki po zabawkę, wyjmuje i wkłada sobie sam smoczek do dzioba i oblizuje paluszki na wszystkie strony.
No i jak już porównuję, to Antek choć nogi do buziaka wsadzić potrafi, to obroty mu nie wychodzą. A Kuba dla odmiany to mając 4 miesiące potrafił się z łóżka na podłogę sturlać. Pamiętam, bo mając jakoś właśnie 4 miesiące spadł z łóżka. Antek jedynie wygina się na wszystkie strony, ale obrót z plecków na brzuch jeszcze mu nie wyszedł.
Chory przedszkolaczek
Wystarczyły 3 dni po 2 godziny dziennie w przedszkolu i czwartego dnia Kuba się rozłożył. Na szczęście nic wielkiego, po weekendzie katar minął, został jedynie kaszel. Dziś z powrotem w przedszkolu. Za to pół rodziny teraz choruje i to znacznie gorzej niż sam Kuba. A to jeszcze nie sezon na chorowanie... Już widzę jak to będzie wyglądało jesienią.
17 czerwca 2009
Jestem sobie przedszkolaczek...
... na razie 2 godziny dziennie i tylko do końca czerwca. To w ramach przyzwyczajania się do przedszkola. Od września Kubuś ma zaklepane miejsce w przedszkolu na pół dnia.
A jak jest w przedszkolu? Ponoć fajnie. Chodzi chętnie, a jeszcze chętniej wraca do domu. Pierwszego dnia najważniejsze były zabawki i zupełnie nie interesowało go to co się dzieje. Drugiego dnia uczestniczył we wszystkich zabawach i zajęciach. Chętnie tańczył i rysował. A co będzie trzeciego dnia? Ano zobaczymy dzisiaj :)
A jak jest w przedszkolu? Ponoć fajnie. Chodzi chętnie, a jeszcze chętniej wraca do domu. Pierwszego dnia najważniejsze były zabawki i zupełnie nie interesowało go to co się dzieje. Drugiego dnia uczestniczył we wszystkich zabawach i zajęciach. Chętnie tańczył i rysował. A co będzie trzeciego dnia? Ano zobaczymy dzisiaj :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)