23 października 2008
Damski bokser
Zazwyczaj gdy Kubuś miał gości w jego wieku, to grzecznie bawił się i dzielił swoimi zabawkami. Aż do zeszłej soboty. Kubusia odwiedziła o 3 miesiące starsza Hania. Kubie natychmiast uruchomiło się poczucie własności zabawek i wszystko co Hania wzięła do rączki natychmiast zostało przez Kubusia jej zabrane. A na koniec, jakby tego było mało przywalił Hani książeczką po główce i wsadził jej palec w oko. I tak zachowuje się dżentelmen? Chyba czas zacząć więcej przebywać w towarzystwie taty i pobierać nauki z zachowywania się w obecności kobiet.
Puzzle
Ostatnio pasją Kubusia stało się układanie puzzli. Od dłuższego czasu jest posiadaczem paru tego rodzaju układanek, które dostał w spadku po kuzynach, jednak wszelkie układanki kończyły się na tym, że to mama układała i tłumaczyła, a Kuba systematycznie mamę ignorował. Aż tu któregoś dnia w zeszłym tygodniu dorwał swoją owocową układankę. Wysypał zawartość i po kolei, ku zaskoczeniu mamy powkładał wszystko w odpowiednie miejsca. Mamie szczęka się od podłogi odbiła i długo nie wracała na swoje miejsce. Widać jednak nauki nie poszły na marne i mamie się tylko wydawało, że dziecko ją ignoruje gdy tak zaciekle tłumaczyła, że truskawka pasuje tylko do obrazka z truskawką, a winogrono do winogrona.... Parę dni później kolekcja puzzli Kuby powiększyła się o dinozaury i klocki ze zwierzątkami domowymi.
8 października 2008
Terrible two
W jednej z mądrych książek psychologicznych napisali, że dziecko pomiędzy 1,5-2 lata jest w tzw. lepszym okresie, gdy nie ma fochów, słucha rodziców i w ogóle jest przykładne i układne. Dopiero po skończeniu 2 latek zaczyna się okres niepokorności.
Gdy to przeczytałam jakiś rok temu to nie ukrywając bardzo się ucieszyłam. Za wcześnie...
Kubie okres niepokorności i buntów już się zaczął. Mała sprawa kończy się awanturą z której nie tak łatwo się wyplątać. W jego słowniku brak słów potwierdzających. Króluje nie i nie ma.
Parę przykładów tych bardziej spektakularnych z ostatnich paru dni:
- zabranie klapki na muchy (bo brudna i roznosi zarazki) kończy się 5 minutowym rykiem, połączonym z tarzaniem się po podłodze, lataniu jak nakręconym po całym mieszkaniu.
- zabranie kostek do zmywarki kończy się podobnie.
- włazi na stół podsuwając sobie wszystko na czym da się stanąć (rowerek, autko, krzesła, taborety, a ostatnio to przytargał nawet swoje składane krzesełko żądając jego rozłożenia). Każda próba zabronienia mu tego kończy się jak wyżej.
- nic się nie da przed nim schować. Jak się uprze, że musi otworzyć jakąś szafę i ktoś mu ją za wcześnie zabezpieczy, to na złość powywala wszystko co jest w innych niezabezpieczonych szafach. W dodatku bezczelnie patrzy w oczy sprawdzając czy aby dobrze widzisz co on robi.
Ku dużej uldze rodziców w supermarketach jeszcze nie tarza się po podłodze i nie robi awantur. I całe szczęście!
Gdy to przeczytałam jakiś rok temu to nie ukrywając bardzo się ucieszyłam. Za wcześnie...
Kubie okres niepokorności i buntów już się zaczął. Mała sprawa kończy się awanturą z której nie tak łatwo się wyplątać. W jego słowniku brak słów potwierdzających. Króluje nie i nie ma.
Parę przykładów tych bardziej spektakularnych z ostatnich paru dni:
- zabranie klapki na muchy (bo brudna i roznosi zarazki) kończy się 5 minutowym rykiem, połączonym z tarzaniem się po podłodze, lataniu jak nakręconym po całym mieszkaniu.
- zabranie kostek do zmywarki kończy się podobnie.
- włazi na stół podsuwając sobie wszystko na czym da się stanąć (rowerek, autko, krzesła, taborety, a ostatnio to przytargał nawet swoje składane krzesełko żądając jego rozłożenia). Każda próba zabronienia mu tego kończy się jak wyżej.
- nic się nie da przed nim schować. Jak się uprze, że musi otworzyć jakąś szafę i ktoś mu ją za wcześnie zabezpieczy, to na złość powywala wszystko co jest w innych niezabezpieczonych szafach. W dodatku bezczelnie patrzy w oczy sprawdzając czy aby dobrze widzisz co on robi.
Ku dużej uldze rodziców w supermarketach jeszcze nie tarza się po podłodze i nie robi awantur. I całe szczęście!
Mały grzybiarz
Od praktycznie początku września Kuba jest edukowany ze znajomości grzybów. Na końcu łąki u dziadków rośnie parę brzózek, modrzewie i sosny, co sprzyja maślakom i kozakom. Ostatnio pojawiły się tam nawet muchomory czerwone oraz jeszcze coś nikomu nieznane. Codziennie, a jak pogoda nie dopisuje, to co drugi dzień jest wyprawa na grzyby. Kubuś już z daleka krzyczy gdy znajdzie coś co przypomina grzyba. Malutkie maślaczki mające jeszcze rosnąć sam wyrywał z ziemi i z dumą przynosił mamie.
Dowiedział się również, że muchomor ma sobie rosnąć bo pięknie wygląda pod brzózką. Teraz gdy już jesteśmy na łące, to staje nad muchomorem i pokazuje, że jest i rośnie, ale nawet nie próbuje go niszczyć. I jak tu nie być dumnym z synka?
Dzisiaj byliśmy na grzybobraniu w prawdziwym lesie. Kubuś niewiele chodził, bo więcej jeździł, ale jak już się z mamą wypuścił między dęby to od razu znalazł borowika i parę podgrzybków. I to wszystko w przeciągu paru minut! Rośnie nam kolejne pokolenie grzybiarzy!
Dowiedział się również, że muchomor ma sobie rosnąć bo pięknie wygląda pod brzózką. Teraz gdy już jesteśmy na łące, to staje nad muchomorem i pokazuje, że jest i rośnie, ale nawet nie próbuje go niszczyć. I jak tu nie być dumnym z synka?
Dzisiaj byliśmy na grzybobraniu w prawdziwym lesie. Kubuś niewiele chodził, bo więcej jeździł, ale jak już się z mamą wypuścił między dęby to od razu znalazł borowika i parę podgrzybków. I to wszystko w przeciągu paru minut! Rośnie nam kolejne pokolenie grzybiarzy!
Subskrybuj:
Posty (Atom)