27 kwietnia 2010

Gryzoń

Antek ma już/aż (zależy jak kto woli) 9 zębów. Ma wszystkie jedynki i dwójki, a ostatnio rosną mu czwórki. Ząbki ma ostre i używa ich nie tylko do jedzenia, ale również do gryzienia ludzi. A to wszystko przez tatusia....

Jakiś czas temu Antek zaczął chwytać ząbkami palce taty i gryźć. Tata radośnie się na to roześmiał i pozwolił mu gryźć te palce. A dziecko mądre jest i wydedukowało, że jak tata się śmieje, to znaczy, że to jest zabawne i pewnie łaskocze. Od tego czasu trudno go tego zwyczaju oduczyć. Gdy ma ochotę na zabawę w gryzienie, przychodzi, łapie za rękę i gryzie, śmiejąc się przy tym radośnie. Od czasu do czasu gdy znajdzie nogę wystającą np. spod kołdry to też uważa za zabawne pogryźć po palcach u nóg. Teraz już nie pomaga upominanie, że gryźć nie wolno. Zatem mamy małego gryzonia. Pamiętam, że Kuba na tym etapie lubił podgryzać łydki osób stojących w kuchni. Na szczęście ten nawyk już dawno poszedł w niepamięć, więc liczymy, że Antkowi też w końcu się znudzi i gryźć przestanie. Pocieszające jest też to, że gryzie najczęściej tatę, innym daje spokój, pewnie dlatego, że inni mu na to nie pozwalają.

23 kwietnia 2010

Braterska miłość

Antek i Kuba powoli nie mogę się bez siebie obejść.
W każda sobotę z rana jest wielki ryk Antka gdy Kuba idzie do przedszkola. Nie pomaga zabawianie, wyszukiwanie zajęcia. Wystarczy, że Kuba zniknie z pola widzenia, a Antek wędruje pod drzwi mieszkania, siada i płacze, choć bardziej pasowało by tu zawodzi. Samotna zabawa też mu nie wychodzi. Generalnie pęta się po domu i nie wie co z sobą zrobić. Pojawienie się Kuby diametralnie zmienia humor Antka. Od razu robi się weselszy, chętny do zabawy i mniej marudny.


Kuba dla odmiany w domu udaje, że bratem wcale się nie przejmuje i na dobrą sprawę mógłby go nie mieć. Zabawkami nie chce się dzielić, wręcz mu je wszystkie zabiera, co chwila jest awantura, bo Antek zostanie popchnięty, szturchnięty czy uderzony. Choć nawet w domu zdarza się, że świetnie się razem bawią. Zazwyczaj najlepiej wychodzi im wspólne brojenie, ale wspólna zabawa klockami czy autkami też im wychodzi, choć potrzebują najczęściej towarzystwa osoby dorosłej.
Miłość braterska Kuby do Antka najbardziej ujawnia się na zewnątrz. Gdy inne dziecko zabierze Antkowi zabawkę, to ma zazwyczaj z Kubą do czynienia. Gdy dzielą słodyczami, owocami czy czymkolwiek innym do jedzenia, Kuba często nie proszony dzieli się z Antkiem i nie jest dla niego ważne to, że często on dostanie mniej z tego powodu. A już na pewno nie da zabrać brata obcym. Wystarczy dla żartu powiedzieć, że Antek zostanie z ciocią i idziemy do domu bez Antka, to jest płacz i łapanie Antka za rączkę i ciąganie go do samochodu, bo on idzie z nami.
Jednym słowem żyć bez siebie już nie mogą.