30 grudnia 2007

Wściekły pies

Kuba gryzie. Jak wściekły pies lub uciążliwa mucha. Wszędzie gdzie popadnie: najprościej mu gryźć po łydkach, bo tam sięga bez żadnego problemu. Stoję w kuchni i coś robię, Kuba plącze się pod nogami i nagle czuję kąsanie po łydce. Gryzie też po palcach, gdy się zagapimy przy karmieniu, po rękach, ramionach, brzuchu. W zależności od tego co w danej chwili robi Kuba, czy jest na rękach, czy wygłupia się w łóżku z rana. Nie wiemy jak go tego oduczyć...
W mądrych książkach piszą, że gdy zacznie dziecko gryźć to należy odwrócić jego uwagę i nie reagować na ugryzienie okrzykiem bólu. Próbowaliśmy, ale się nie da! Pół biedy gdy ugryzie podczas karmienia, bo to jest do przewidzenia i da się niereagować. Gorzej jak to robi z zaskoczenia, podczas zabawy. Wtedy jest wielki ryk poszkodowanego i okrzyk radości Kubusia. Już nie wiem co robić żeby przestał....

2 komentarze:

Agata pisze...

Ale się uśmiałam :))) Mały gryzoń! Nie martw się, Haniu, pewnie prędzej czy później znudzi mu się ta zabawa...

Anonimowy pisze...

Hej hej, dzieki opisom wiemy o szczegółach waszej wigilii, bo przez Skype ostatnio tylko pisujemy...:)
Wg chińskiego kalendarza rok 2008 - rokiem szczura, żeby Kuba sie nie przejął takimi tam...:)))
w mądrych ksiażkach, które niegdyś czytaliśmy pisali, że trzeba gryzoniowi bardzo poważnie i stanowczo powiedzieć, że to mamę albo tatę boli, i żeby takiego bólu więcej nie sprawiał - w naszym wypadku to poskutkowało :)))Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki
Dudkowie