8 grudnia 2007

Kuchnia

Kuba nie lubi kuchni. To znaczy nie lubi, gdy ktoś w tej kuchni przebywa i próbuje tam coś zrobić. W takich momentach łapie się nóg, wiesza się na nich, pląta się pod nimi. W ostateczności zaczyna zawodzić. W końcu zdesperowany kucharz opuszcza kuchnię i gdy jest w domu sam, to czeka na pomoc z zewnątrz. Głodny.

Sam Kubuś jednak w kuchni lubi przebywać. Ostatnio nauczył się otwierać szuflady. W tej najniższej ma sitka, łyżki drewniane, foremki do ciastek. Wywala na podłogę, a potem chowa lub podaje komu popadnie. Coraz częściej jednak zaczyna też otwierać szafki. I tutaj już gorzej, bo jeszcze jestem w stanie przeżyć jak walają się wszędzie foremki, ale co innego jak otwiera szafę z garnkami, jedzeniem czy ze śmietnikiem. Zabezpieczenia są, ale skutecznie zabezpieczają dostęp do szafek również innym domownikom. Stąd wiszą bezużytecznie. Aż do dzisiaj.

Historia dzisiejsza: Kubuś siedział w kuchni i wygrzebywał zawartość szuflady. Dziadek doszedł do wniosku, że tak ładnie się bawi, to mu przeszkadzać nie będzie. W pewnym momencie zrobiło się cicho. W końcu gdy cisza się przedłużała dziadek zdecydował się zobaczyć, co wnuczek porabia. I co zobaczył? Kubeł na śmieci na środku kuchni, a pośrodku nich Kuba dokładnie ogładający każdą rzecz. Na szczęście dopiero się zapoznawał z cenną zawartością i nie zdążył ich jeszcze zjeść!

Brak komentarzy: