8 listopada 2007

Prawie 10 miesieczny check -up

Zaniedbałam coś ostatnio zaniedbała Kubusiowy pamiętnik. Spróbuję więc od nowa. Wiele rzeczy pamietam, ale jak to pamieć bywa zawodna i za kilka lat mogę nie pamiętać. Mogę nie pamiętać, że pierwszy ząbek się pojawił we wrześniu, 2 dni przed tym jak Kubuś skończył 8 miesięcy. A 4 dni później miał juz kolejnego. Dzisiaj, jak to mówi Tato, jest już zajączkiem, bo ma dwa na dole i dwa na górze. Gryzie wszystko co popadnie. Łącznie z dziadkowymi nogami :)

Kuba raczkuje. Od końca września. Trochę mu na początku pomogłam, bo długo nie chciał sam zacząć. W końcu któregoś dnia zrobiłam wieżę z klocków i tak długo wędrowaliśmy razem po pokoju, ja z wieżą a Kuba w pogoni za nią, że załapał o co chodzi! Tak trochę śmiesznie mu to wychodzi, bo nie raczkuje tradycyjnie, czyli po kolankach, ale siedzi na jednej nóżce i odpycha się drugą. Bije rekordy w szybkości! Zwłaszcza, gdy ktoś otworzy łazienkę czy sypialnię. Wtedy jak najszybciej stara dorwać się do szczotki klozetowej lub gazet na moim stoliku nocnym.

Sam zaczyna chodzić. Jeszcze się przytrzymuje mebli, ale już bez najmniejszego problemu sam wstaje i potrafi utrzymać równowagę. Jednak tego pierwszego samodzielnego kroczku jeszcze nie zrobił. Ale pewnie już niedlugo....

No i wreszcie po dluuugim oczekiwaniu doczekaliśmy się pierwszych słów! I wcale to nie była mama i tata. Pierwszym bardzo ważnym słowem było ne!!!! czyli nie! Dopiero potem było meme, co w Kubusiowym języku oznacza mama. Mówi najczęściej wtedy gdy czegoś bardzo nie chce, jak na przykład wyrodni rodzice wsadzą go do kojca i każą tam siedzieć. Oj, wtedy lametuje na cały dom, krzyczac nenenenenenene......

Brak komentarzy: