27 listopada 2007

Chodzenia ciąg dalszy...

Kubuś robi coraz większe postępy w stawianiu pierwszych samodzielnych kroczków. Dzisiaj już znacznie odważniejszy co chwila się puszczał mebli i samotnie pokonywał niewielkie dystanse.

Wróciliśmy dziś z Witkiem do domu. Kubuś stał z kubeczkiem na środku pokoju. Jak tylko nas zobaczył wyciągnął rączkę z kubkiem chcąc nam go dać. Byliśmy jednak na tyle daleko, że musiał do nas podejść. Zawołałam go, a on jeszcze bardzo niepewnie podszedł do nas! To było około 5 kroków! Tak niedawno się ekscytowałam tym, że dźwiga główkę, siada, raczkuje, stoi.... Teraz że już chodzi. A pewnie niedługo będziemy wyczekiwać pierwszych słów...

Pierwsze kroczki

1 komentarz:

Agata pisze...

Jak cudnie wygląda chodzący Kubuś! Witek w wersji mini ;) To przez te wielkie oczy!
Przeczytałam i zazdroszczę. Zwłaszcza porodu :(. Ale najbardziej rozbawiło mnie, że tuż po porodzie dostałaś czekoladę i kanapkę z serem - mega zakazane dla matki karmiącej rzeczy - kakao, bo uczula i ser, bo ciężkostrawny :) No cóż, inny świat.
Nie rezygnuj z bloga - świetnie się czyta, a jakie wspomnienia.
bisous
Agata