19 listopada 2007

Bru, bru, bru...

Kubuś jest pojętnym uczniem, choć dopiero od niedawna.
Dzisiaj nauczył się robić bru, bru... Robi się to tak: wydaje się dźwięk przy zamkniętych ustach, równocześnie uderzając palcem po dolnej wardze.
Po obiedzie przystąpiliśmy do lekcji. Kubie bardzo się podobało jak robiłam to ja lub tato. Jednak nie za bardzo wiedział co zrobić żeby wyszło to bru. Jeździł paluszkiem po wardze, ale dźwięku nie było. Trudno sobie pomyślałam, jak nie dzisiaj to nauczy się innym razem. W końcu pa pa też długo się uczył.

Jednak ku mojemu zdziwieniu wieczorem, podczas zabawy, samo mu wyszło. Parę razy powiedział: bru, bru, ale bez paluszka. Aż tu w pewnym momencie zajarzył: mruczał i paluszkiem uderzał po wargach. No i wyszło! Potem to już bru, bru było wszędzie: w wannie, po kolacji i w łóżeczku.
Ciekawe jak będzie jutro? Będzie pamiętał?

Brak komentarzy: