14 sierpnia 2009

Lotnik

Antek na zakończenie pierwszego półrocza życia zleciał z łóżka. Dziś, z samego ranka. Tato w nocy zabrał swoje manele i poszedł spać do Kuby, bo włączyły mu się znowu wędrówki nocne. Antek jak to ma w zwyczaju spał z mamą. Nad ranem po zjedzeniu bardzo wczesnego śniadania wzięło mu się na gadanie. Zatem nie wiele myśląc stwierdziłam, że przecież na środku łóżka nic mu się nie stanie i zasnęłam. Obudził mnie huk spadającego Antka. Na szczęście nic mu się nie stało. Dziecina się trochę przestraszyła,po wszystkim popłakał i utulony zasnął. Żeby spaść z naszego łóżka musiał się co najmniej 2 razy obrócić dookoła. I to niespodzianka! Bo że potrafi się obracać to wiemy od dawna, tylko nigdy nie wykazywał zainteresowania w tym kierunku. No chyba, że mu bardzo zależało na jakiejś zabawce. Teraz już wiemy, że jak chce to potrafi. Tym razem chyba chciał sprawdzić co jest poza łóżkiem i stwierdził, że polata. Zapomniał, że skrzydełek nie ma...

Brak komentarzy: