8 kwietnia 2009

Kozucha kłamczucha

Kuba wyznaje zasadę, że zawsze należy zwalić winę na osobę nieobecną i pod żadnym pozorem nie przyznawać się do winy. Prowadzi więc z rodzicielami takie oto pogaduszki.
Ostatnio gdzieś się podrapał po rączce (pewnie wcześniej na podwórku łażąc pomiędzy iglakami). Tak wyglądała nasza rozmowa na ten temat:
Mama: Kuba co Ci się stało w rączkę?
Kuba: hau-hau...
M: Pies Cię podrapał? Na pewno? Reksio przecież nie drapie...
K: tata..
M: tata jest w pracy...
K: lala (Antek)
M: Jesteś pewien?
K: taa

Brak komentarzy: