28 lutego 2009

Krok po kroku, czyli na tapecie znowu nocnik

Jesteśmy w trakcie kolejnej próby odpieluszania Kubusia. Trzeba przyznać, że z każdą próbą idzie nam coraz lepiej. Podczas ostatniej próby w listopadzie, Kuba zgodnie przyznawał, ze siku i kupkę trzeba na nocniczek, ale już wszelkie próby zrobienia czegokolwiek do nocniczka spełzały na niczym. Kuba nie potrafił się przełamać i ani kropli do nocnika.

Tym razem jest już lepiej. Kuba w końcu zaczął uznawać nocnik jako miejsce do sikania i gdy tylko posadzi się go w odpowiednim momencie to zrobi co trzeba. Niestety wciąż musimy popracować nad samym wysadzaniem, bo połowa i tak zlatuje po spodniach. Kuba gdy się bawi zupełnie zapomina o tym, że nie ma pieluszki i wszelkie potrzeby fizjologiczne załatwia w majtki. Trzeba go non stop pytać czy chce siku i co chwila go wysadzać, to wtedy jest szansa, że skorzysta z nocnika.
Za nami jednak dopiero drugi dzień prób, więc wciąż jest szansa, że tym razem się uda. A jeżeli nie... to do przedszkola jeszcze co najmniej pół roku, a do tego czasu to na pewno zdążymy.

Brak komentarzy: