28 lutego 2009

Ach te kąpiele...

Antoś pomimo że wodnik, to kąpać się nie lubi. A jeszcze bardziej nie lubi się wycierać, smarować i ubierać. Tak jak przez cały dzień raczej symbolicznie popłakuje, tak wieczorem nadrabia i ćwiczy płuca. Zaczyna się zaraz po włożeniu do wanny, właśnie takim popłakiwaniem, a apogeum osiąga gdy zostaje zawinięty w ręcznik. Wtedy to już jest ryk na całego i dopiero bufet mleczy go uspokaja. Na szczęście mama i tata są już w bojach zaprawieni i nie straszny im jest Antkowy ryk, zwłaszcza że to płacz krótkotrwały i wiadomo co jest jego powodem. Jedynie Kuba nie przepada za tymi wieczornymi rykami i zazwyczaj zwiewa gdzie pieprz rośnie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A próbowaliście śpiewać przy kąpieli? U nas zadziałało, ale dopiero za którymś razem, jak trafiliśmy na podobającą się melodię.:)AGH