20 marca 2010

Tosiek akrobata

Gdy dziecko ma rodzeństwo, to raz dwa uczy się pewnych umiejętności, niekoniecznie nam rodzicom potrzebnych. Tosiek nauczył się skakać, a właściwie rzucać się z ławy na kanapę. Ława jest niziutka i najczęściej stoi w pobliżu kanapy. Tosiek najpierw opanował włażenie na łóżko po ramie, potem opanował włażenie na ławę.

Na początek tata pół dnia spędzał na łapaniu skaczącego Antka z ławy. Antek zupełnie nic sobie z tego nie robił z i skakał dalej. W końcu poszedł po rozum do głowy i nauczył się rzucać z ławy na kanapę. Wstaje w pobliżu kanapy, a potem leeeci i ląduje na kanapie. I w 98% mu to zawsze wychodzi. No chyba, że ktoś odsunie kanapę. Parę razy poleciał i źle wycelował, co skończyło się upadkiem na podłogę. Teraz już zdaje sobie sprawę, że jest trochę za daleko, wtedy w podskokach daje głośnym krzykiem znać, że on chce skakać, a nie potrafi.
Czekamy na kolejne akrobacje w jego wykonaniu. A znając życie, to pewnie będą krzesła i skoki z krzeseł.

Brak komentarzy: