9 kwietnia 2008

Gaduła

Kuba się rozgadał. Stworzył własny język i nawija od 5 rano. Mało kto go rozumie, jednak przyjemnie się go słucha. Czasem daje się wyróżnić coś co przypomina słowa,. Zazwyczaj jednak zupełnie nieświadome. Mama i tata to już na porządku dziennym. Gdy coś chce dostać, to pokazuje łapką i mówi: me. Parę razy wymsknęło się coś w rodzaju daj. Kuba jednak nigdy nie mówi tego co się od niego w danym momencie chce, więc trudno mi stwierdzić, czy to było faktycznie daj, czy raczej przypadek.
Nawija przez telefon. Telefon to jedna z ulubionych zabawek. Najlepszy to ten od taty, z otwieraną klapką. Kuba jak profesjonalista najpierw otwiera klapkę, a potem mówi halo i zaczyna opowiadać grleblem mem uuuu dembem chrem grem.... W każdym razie jakoś tak.

Brak komentarzy: