9 lutego 2010

Wiaderko pełne dinozaurów

Mikołaj przyniósł Kubusiowi wiaderko z dinozaurami. Średniej wielkości te dinozaury. Plastikowe. Krzywdy nie robią :) Kiedyś wcześniej dostał książeczkę - puzzle, tez z dinozaurami. Długo leżała na polce, bo Kuba był wciąż za mały, żeby pookładać puzzle z 20 paru kawałków. Ostatnio jednak coraz częściej do tych puzzli sięga i układa. Z powodzeniem. Znudziły mu się już kreciki i inne układanki. Teraz na topie są właśnie dinozaury. Układanek jest kilka. Niektóre idą mu lepiej, inne gorzej. Któregoś dnia, krotko po świętach, wypożyczyliśmy z biblioteki jeszcze parę książeczek o dinozaurach i Kuba został uświadomiony co to są za zwierzęta, co jadły i kiedy żyły. Trudno mi powiedzieć, co z tego zrozumiał. Pozostały mu jednak w pamięci nazwy dinozaurów. Trochę pewnie pomógł w tym tata, z którym Kubuś czasem dopasowywał dinozaury z wiaderka z tymi z książek. Dziś z rana poukładał na stole swoje 7 dinozaurów i poproszony o przyniesienie tyranozaura przyniósł tyranozaura. Potem był diplodok, panoplozaur, styrakozaur, allozaur i stegozaur. Nigdy się nie myli co do panoplozaura. Zawsze potrafi go rozpoznać. Jednak dziś mnie mój Synek zaskoczył, bo nie spodziewałam się, ze nauczy się je rozpoznawać i jeszcze pamiętać jak się nazywają. Dla mnie biologa nazwy trudne do zapamiętania i nawet na studiach ich się nie nauczyłam. A taki 3 letni smyk opanował to raz dwa :)

Brak komentarzy: