17 lutego 2012

Końska rodzinka

Wczoraj gdy już wróciłam z pracy i siedząc na kanapie rozmawiałam z Witkiem jak nam minął dzień  przyszedł do nas Antoś. Z całym zestawem koników. Poustawiał je w szeregu na stoliku i zaczał opowiadać:
-To jest Mama (ten różowy)
-To jest Tata (biały z czerwony siodłem)
-To jest Bebi (ten malutki biały)
-To jest Syn (ten brązowy)
 Czyli ten najmniejszy to jest jeszcze dzidziuś
-Nie, to nie jest diduś, to jest bebi.
Ale ten bebi to jest to może synek czy córka?
-Nie, to jest bebi!
Widać, w jego modelu rodziny pojęcie córki nie funkcjonuje. Bo jak ma funkcjonować, jak dla niego to pojęcie abstrakcyjne, wszak w naszej rodzince córki nie ma.
Drążę temat dalej. No, a ten Syn, to jest kto? Ty czy Kuba? I tu mu ćwieka zabiłam, bo nie był w stanie odpowiedzieć. Kuba jest starszy, więc teoretycznie to on miałby być Synem, ale z drugiej strony to Antek absolutnie nie identyfikuje się jako "diduś" a już na pewno nie jako "bebi". Stanęło więc na tym, że to jest taka modelowa końska rodzinka.
Po chwili jednak Antoś schylił się i spod stolika wyciągnął jeszcze piątego konika.
A ten piąty to kto jest?
- A to jest dziadek Flanek...

Brak komentarzy: