17 sierpnia 2008

Piaskowy ludek

Kuba do niedawna ignorował piasek. Nawet gdy dostał wiaderko, foremki i łopatki jakoś nie za bardzo ciągnęło go do grzebania się w piachu. Do zeszłego tygodnia. Jako że skończyła mi się inwencja twórcza, wyszukałam w piwnicy jego zapodziane już wiaderko z akcesoriami, do tego dorzuciłam ciężarówkę- wywrotkę na sznurku i poszliśmy z Kubą do piachu. No i wreszcie Mały zajarzył, że piasek to jednak fajna sprawa. Razem z mamą ładował do wywrotki piach lub napotkane kamyki i wywoził na drugi koniec piaskownicy. Dużo uciechy ma przy robieniu babek. Wprawdzie sam ni jak nie może załapać, że wiaderko trzeba wypełnić po brzegi, żeby zrobić porządną babkę, ale jak mama Kubusia to zrobi to ma mnóstwo uciechy w oklepywaniu wiaderka, podziwianiu babki a na koniec w jej szybkim niszczeniu. Teraz już nawet towarzystwa w piachu nie potrzebuje. Sam zabiera swoje piaskowe akcesoria i może w piaskownicy długo siedzieć przesypując piasek z jednego wiaderka do drugiego lub próbując wywieść go ciężarówką do ogrodu babci. Natomiast mama Kubusia ma dzięki temu trochę czasu na czytanie książek.

Brak komentarzy: