25 lipca 2008

Polski obywatel

Zostać Polakiem Polakowi wcale nie jest łatwo. Przekonaliśmy się o tym gdy tato Kubusia na polski dowód osobisty czekał prawie 3 lata i w końcu się go doczekał. Kubuś natomiast, przynajmniej teoretycznie, powinien mieć łatwiej. Bo urodzony z matki Polki. Jednak po powrocie do Polski zajęło to prawie 1.5 miesiąca. Wcale nie wystarczyło umiejscowić aktu urodzenia, a potem go zameldować jak się nam naiwniakom wydawało. Najpierw trzeba było przejść swoje z paniami w urzędzie, bo najwidoczniej w całych R. jeszcze nie było takiego przypadku jak Kuba i biedne niedouczone panie urzędniczki za chiny ludowe nie wiedziały co z nim zrobić. Dopiero jakaś poszła po rozum do głowy i stwierdziła, że co jak co, ale w urzędzie wojewódzkim wiedzieć powinni. I tu się nie myliła, bo tam z detalami uzyskała informacje na ten temat. Zatem trzeba było najpierw dostać świstek pt. "potwierdzenie obywatelstwa polskiego", a żeby go dostać to trzeba było poskładać na kupkę tysiąc dokumentów, zapłacić i odczekać miesiąc. Dopiero posiadanie tego dokumentu pozwoliło Kubusia zameldować, wyrobić mu pesel, wyrobić kartę NFZ i teraz wreszcie czekamy na paszport. Niestety tu też sprawa się komplikuje, bo musi odczekać 2 miesiące zanim dostanie go do swojej łapki. Nie ma to jak być Polakiem, nie? Bycie Amerykaninem jest znacznie łatwiejsze... I jak tu nie tęsknić za USA?

Brak komentarzy: