25 lipca 2008

Pieszczoch

Z Kuby zrobił się ostatnio prawdziwy pieszczoch. Nie zaśnie gdy się go nie posmyra po rączce. Posadzony w krzesełku do karmienia kocha być smyranym po brzuszku. Natomiast z samego rana gdy już przywędruje do naszego łóżka, to kładzie się po środku, podciąga piżamkę aż pod samą brodę co oznacza, że życzy sobie być łaskotanym po brzuszku. Potem wyciąga rączki, odwraca się na plecy lub podsuwa stopy. Tak więc zapomnijcie rodzice o śnie. Szósta rano to najlepszy czas na pieszczoty Synka. A jak mamy trochę szczęścia, to Kuba usatysfakcjonowany po godzinie łaskotania łaskawie zamknie oczka i jeszcze przyśnie na pół godzinki...

Brak komentarzy: