3 stycznia 2013

Szczerbatek

Kubuś po trzech tygodniach kręcenia, huśtania w końcu pozbył się zęba.  Ząb od tygodnia już wisiał na ostatnim "włosku" jednak coś odwagi brakowało na rwanie. Dwa dni temu pooglądaliśmy na "you tube" jak można rwać zęby mleczne, na przykład wiążąc nić do rakiety, do drzwi czy do roweru. Kuba jednak nie zdecydował się na tak drastyczne sposoby i na sama myśl, że miałby przywiązać się za pomocą nitki do roweru, a Antek miałby jechać dostawał gęsiej skórki i wiał gdzie pieprz rośnie. W końcu wczoraj po dobrej motywacji stanęło na tym, ze rwiemy. Zaczęłam nawet nitkę wiązać. Jednak jak się któryś raz z rzędu ześlizgnęła, tata wziął chusteczkę, złapał i ... Kuba nawet nie poczuł. Dopiero jak Kubie pokazał zęba na chusteczce to parę łezek popłynęło, chyba bardziej z ulgi, ze ma to już za sobą.
Kubuś teraz wygląda tak: 

Na zdjęciu nie widać, ale z tylu już do połowy jest wyrośnięty ząb stały, a nad druga jedynką tez zaczynamy pracować, bo za nią tez wyrzyna się kolejny ząb. 
Wróżka zębuszka przyszła w nocy, spakowała ząbek, zostawiła $$. Kuba szczęśliwy, bo chyba za bardzo w tę wróżkę nie wierzył. Dzisiaj przyszedł z rana z roześmiana buzia i stwierdził, ze wróżka naprawdę była. Do tego zadowolony,  bo jak mu tak dobrze będzie placila za każdego zęba, to będzie sobie mógł kupić fajny zestaw Lego.

Brak komentarzy: