23 kwietnia 2010

Braterska miłość

Antek i Kuba powoli nie mogę się bez siebie obejść.
W każda sobotę z rana jest wielki ryk Antka gdy Kuba idzie do przedszkola. Nie pomaga zabawianie, wyszukiwanie zajęcia. Wystarczy, że Kuba zniknie z pola widzenia, a Antek wędruje pod drzwi mieszkania, siada i płacze, choć bardziej pasowało by tu zawodzi. Samotna zabawa też mu nie wychodzi. Generalnie pęta się po domu i nie wie co z sobą zrobić. Pojawienie się Kuby diametralnie zmienia humor Antka. Od razu robi się weselszy, chętny do zabawy i mniej marudny.


Kuba dla odmiany w domu udaje, że bratem wcale się nie przejmuje i na dobrą sprawę mógłby go nie mieć. Zabawkami nie chce się dzielić, wręcz mu je wszystkie zabiera, co chwila jest awantura, bo Antek zostanie popchnięty, szturchnięty czy uderzony. Choć nawet w domu zdarza się, że świetnie się razem bawią. Zazwyczaj najlepiej wychodzi im wspólne brojenie, ale wspólna zabawa klockami czy autkami też im wychodzi, choć potrzebują najczęściej towarzystwa osoby dorosłej.
Miłość braterska Kuby do Antka najbardziej ujawnia się na zewnątrz. Gdy inne dziecko zabierze Antkowi zabawkę, to ma zazwyczaj z Kubą do czynienia. Gdy dzielą słodyczami, owocami czy czymkolwiek innym do jedzenia, Kuba często nie proszony dzieli się z Antkiem i nie jest dla niego ważne to, że często on dostanie mniej z tego powodu. A już na pewno nie da zabrać brata obcym. Wystarczy dla żartu powiedzieć, że Antek zostanie z ciocią i idziemy do domu bez Antka, to jest płacz i łapanie Antka za rączkę i ciąganie go do samochodu, bo on idzie z nami.
Jednym słowem żyć bez siebie już nie mogą.

Brak komentarzy: