27 kwietnia 2010

Gryzoń

Antek ma już/aż (zależy jak kto woli) 9 zębów. Ma wszystkie jedynki i dwójki, a ostatnio rosną mu czwórki. Ząbki ma ostre i używa ich nie tylko do jedzenia, ale również do gryzienia ludzi. A to wszystko przez tatusia....

Jakiś czas temu Antek zaczął chwytać ząbkami palce taty i gryźć. Tata radośnie się na to roześmiał i pozwolił mu gryźć te palce. A dziecko mądre jest i wydedukowało, że jak tata się śmieje, to znaczy, że to jest zabawne i pewnie łaskocze. Od tego czasu trudno go tego zwyczaju oduczyć. Gdy ma ochotę na zabawę w gryzienie, przychodzi, łapie za rękę i gryzie, śmiejąc się przy tym radośnie. Od czasu do czasu gdy znajdzie nogę wystającą np. spod kołdry to też uważa za zabawne pogryźć po palcach u nóg. Teraz już nie pomaga upominanie, że gryźć nie wolno. Zatem mamy małego gryzonia. Pamiętam, że Kuba na tym etapie lubił podgryzać łydki osób stojących w kuchni. Na szczęście ten nawyk już dawno poszedł w niepamięć, więc liczymy, że Antkowi też w końcu się znudzi i gryźć przestanie. Pocieszające jest też to, że gryzie najczęściej tatę, innym daje spokój, pewnie dlatego, że inni mu na to nie pozwalają.

Brak komentarzy: