Przede wszystkim Kubusiowy płacz. Gdy nie mógł się najeść do syta. Gdy lekarze mówili, że musi mu wystarczyć to co produkują piersi, a najwyraźniej nie wystarczało. My jako początkujący rodzice zupełnie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Dopiero gdy po kilku dniach wargi dziecku spierzchły i gdy pieluszka przez długi czas była sucha dotarło do nas, że coś jest nie tak. Na szczęście w porę udało nam się to zauważyć i nie wylądował przez nasz brak wiedzy w szpitalu. Nigdy nie zapomnę, gdy w końcu dostał butelkę z mlekiem jak spokojnie i długo po niej spał!
Nie zapomnę widoku Kubusia śpiącego u taty na klatce piersiowej. Najsłodszy widok jaki kiedykolwiek widziałam.
Spokój Synka gdy spał. Jak aniołek, taki malutki w tym dużym łóżeczku.
Nasze potworne zmęczenie. Nie wiedzieliśmy, że można być aż tak nie wyspanym. Nie spaliśmy przez 2 noce w szpitalu, a w domu to po 2-3 godziny w ciągu całej nocy. W tym momencie brakło nam kogoś z rodziny, kto pomógł by nam w tych trudnych początkach rodzicielstwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz